Tak. Na pewno. To kwestia kilku, najwyżej kilkunastu lat. Dzisiejsze przedszkolaki będą zdobywać prawa jazdy na samochodach elektrycznych. Dlaczego?
Bo tak wynika z najprostszego rozumowania. Silniki cieplne: parowy i spalania wewnętrznego zbudowały współczesną cywilizację techniczną dostarczając źródeł energii, które zastąpiły mięśnie ludzi i zwierząt. Bez energii niemożliwe jest funkcjonowanie czegokolwiek: ani organizmów żywych, ani maszyn i mechanizmów. Problemem silników cieplnych jest jednak to, że konieczne jest do nich paliwo dostarczane do każdego z nich indywidualnie i specjalnie. Maszyna parowa potrzebowała węgla (drewna) i wody. Silniki spalinowe potrzebują benzyny i ropy.
Silnik elektryczny oczywiście też potrzebuje źródła energii, ale tym źródłem nie musi być przypisana do niego mała fabryka chemiczna, produkująca wodę, CO2 i mnóstwo innych zanieczyszczeń powstających ze spalania węglowodorów, po to, by wytworzyć odpowiednią ilość energii cieplnej. Wystarczy zbiornik na już wytworzoną energię. Akumulator/kondensator, czyli bateria, to podstawowy, najistotniejszy dla samochodu elektrycznego element.
Energię elektryczną, podobnie jak energię cieplną, oczywiście też trzeba wyprodukować, ale warunki i możliwości jej produkcji na skalę masową są bardzo różne od tych, stosowanych na indywidualne potrzeby. Nawet w tradycyjnie opalanych węglem elektrowniach, sprawność zamiany ciepła na elektryczność przeprowadzana za pomocą gigantycznych turbin parowych jest zdecydowanie większa, (co najmniej 55%) od sprawności najlepszego diesla (ok. %) 40. Skala produkcji powiększa jeszcze tę różnicę.
Nawet najlepsze katalizatory, filtry cząstek stałych i inne mechanizmy ochronne silników samochodów nie są w stanie zbliżyć się do skuteczności przemysłowych systemów oczyszczania spalin, stosowanych we współczesnych elektrowniach. ‘Najbrudniejsza’ elektrownia opalana węglem brunatnym, jest dużo skuteczniejsza w oczyszczaniu i utylizowaniu odpadów pozostałych po wytworzeniu jednostki energii, niż jakikolwiek silnik spalinowy. W przypadku najczęściej wykorzystywanych siłowni opalanych gazem, ropą naftową i węglem kamiennym wygląda to jeszcze lepiej.
Perspektywa uruchomienia w dalszej przyszłości (w 2023 ma ruszyć na południu Francji pierwsza eksperymentalna, dająca zysk energetyczny, wielkoskalowa instalacja fuzji jądrowej – potencjalnie nieograniczone źródło energii elektrycznej) przemysłowa produkcji energii elektrycznej z wody, nieodwołalnie i na zawsze zmieni sposób napędzania wszelkich mechanizmów, w tym samochodów.
Taka jest perspektywa. W praktyce czeka nas nieodległy w czasie – to kwestia kilku lat – przełom technologiczny, dający akumulatorom możliwość o 15-20% skuteczniejszego, niż dziś, szybszego gromadzenia, przechowywania i dysponowania energią elektryczną. Bateria samochodu elektrycznego zawierająca po półgodzinnym ładowaniu energię wystarczającą na swobodne przejechanie 600 km jest na wyciągnięcie ręki. Praktycznie wszyscy liczący się producenci tradycyjnych samochodów i jednostek napędowych prowadzą zaawansowane prace nad napędem elektrycznym, a – sądząc po doniesieniach internetowych – wielu z nich jest blisko osiągnięcia rozwiązań nadających się do masowej, rynkowej produkcji.
Infrastruktura zapewniająca swobodne i nieskrępowane korzystanie z samochodów elektrycznych to kwestia prostych inwestycji, wymagających tylko kapitału, a nie specjalnych technologii. Zresztą zdrowe i solidne podstawy takiej infrastruktury już praktycznie istnieją wszędzie tam, gdzie elektro motoryzacja szybko rośnie. W Polsce mamy kilku dostawców miejsc „tankowania” energii, z których w tej chwili największym i rozwijającym się najszybciej jest firma Greenway Polska Sp. z o.o. (https://greenwaypolska.pl) mająca bardzo ambitne, jednak realne plany przyłączenia Polski do grona wiodących krajów, gdzie elektromobilność staje się coraz bardziej powszechna.
Dlaczego samochody elektryczne podbiją świat? Bo są prostsze technicznie, łatwiejsze w eksploatacji, bardziej niezawodne, dużo bardziej przyjazne środowisku naturalnemu, niż tradycyjne auta i o wiele wygodniejsze. Kto choć raz jechał samochodem elektrycznym ten wie, że komfort przezeń oferowany jest dużo większy od tych, które dają nawet całkiem drogie auta tradycyjne.