Mimo, że zima nie sprzyja szybkości, piraci drogowi nie zaprzestają wciskania pedału gazu w przysłowiowa podłogę, łamiąc wszelkie przepisy i dając zarobek organom państwa, które dzięki fotoradarom reperuje swój budżet. Mimo to, mrozy nie sprzyjają urządzeniom do rejestracji prędkości. Zdarzają się anomalie, które powodują, że fotoradar zawyża prędkość, co jest oczywiście nie do przyjęcia. Jeżeli więc otrzymaliśmy zdjęcie, gdzie prędkość na pewno jest zawyżona (spowodowane wadliwym fotoradarem lub mrozami, które miejscami wręcz paraliżują) – możemy odwołać się do decyzji i uniknąć kary. Niestety, proces jest męczący i wielu kierowców na starcie woli zapłacić, niż użerać się z organami władzy.
Jeżeli jednak ewidentnie widać, że prędkość jest zawyżona – warto walczyć. Zaczynamy od wniosku, który trzeba wystosować do policji lub straży miejskiej. Pismo należy napisać na podstawie znajomości prawa, które już staje się ogromnym stopniem trudności, często nie do pokonania dla zwykłego Kowalskiego. Mimo to, nie poddajemy się, szukając rozwiązania. Pomoże prawnik lub Internet, gdzie znajdują się przykłady ustaw, na które warto się powołać.
Drugą sprawa, jaka należy uwzględnić we wniosku jest model fotoradaru. Samo zdjęcie nie wystarczy – musimy znać model oraz parametry techniczne. Jeżeli w ten sposób dowiedziemy, że fotoradar działał mimo przeciwwskazań atmosferycznych – wówczas mandat zostanie anulowany.