Inspekcja Transportu Drogowego posiada nowe taryfikatory, według których może wypisać grzywnę opiewającą na kwotę nawet 3200 złotych. To nie żart, dziś nie jest 1 kwietnia. To rzeczywistość i pokaz praw, jakie zostały przydzielone popularnym krokodylkom, które krążą po Polsce, od niedawna sprawdzając nie tyko ciężarówki, ale także auta osobowe.
Oczywiście mandat nie zostanie wypisany na kwotę ponad tysięcy złotych. Mówimy o karze, jaką ITD może nałożyć na wszystkich, którzy lekceważą wezwania, nie chcą wskazać sprawcy wypadku lub wymigają się od płacenia mandatów wystawionych przez funkcjonariuszy w zielonych mundurach.
Proceder niewskazywania sprawcy wykroczenia w Polsce jest znany. Otrzymujemy zdjęcie z fotoradaru, gdzie nie widać kierowcy. Oczywiście nie przyznajemy się, nie wskazując nikogo. Otrzymujemy wprawdzie dwa razy większy mandat, ale unikamy punktów karnych, co przy obecnych restrykcjach jest bardzo opłacalne. Od teraz ten proceder zmienia się, a mandat nie będzie podwajany – na kierowcę zostanie nałożona kara – blisko 3 tysiące złotych.
Zmianę tą wyparł na polskim sądzie Rzecznik Praw obywatelskich, który od dawna zapowiadał walkę z zapominalskimi kierowcami, którzy unikają punktów karnych. Wysoka kwota grzywny na pewno zmotywuje do przypomnienia sobie, kto w danej chwili kierował pojazdem.