Kierowcy, którzy są zmuszeni do codziennego wykorzystywania swoich pojazdów na przykład po to, by dotrzeć do pracy, z niepokojem śledzą zmiany cen paliw. Te zaś zazwyczaj niestety rosną. I nie należy mieć złudzeń co do faktu, że tendencja ta w najbliższym czasie się zmieni. Jak twierdza analitycy, po Świętach Wielkanocnych spodziewać się można kolejnych podwyżek cen ropy, benzyny czy gazu. Przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać przede wszystkim w fakcie, że obecnie pozycja złotego na rynku walutowym jest stosunkowo słaba. Do tego dochodzi jeszcze problem rosnących cen paliw na rynku międzynarodowym. Za ropę obecnie płaci się znacznie więcej niż jeszcze przed Wielkanocą.
Sytuację tę odczują najbardziej właściciele samochodów napędzanych benzyna. Tutaj cena paliwa wzrośnie bowiem najbardziej. Jednak również za olej napędowy będzie trzeba teraz zapłacić nieco więcej. Według przewidywań specjalistów już wkrótce za litr najpopularniejszej benzyny bezołowiowej Pb98 zapłacić bezie trzeba nieco poniżej sześciu złotych. Oczywiście podwyżki mogą się wahać zarówno w zależności od firmy będącej właścicielem danej stacji benzynowej jak i w zależności od regionu Polski. Okazuje się, że najmniej obecnie za paliwa płaci się w województwie śląskim oraz kujawsko-pomorskim. Z kolei mieszkańcy Podkarpacia i województwa lubuskiego wzrost cen paliw odczują najbardziej. Oczywiście trudno jest przewidzieć, czy trend ten się utrzyma. Cena benzyny jest bowiem bardzo zależna od ceny ropy i ogólnej sytuacji gospodarczej, jaka panuje na świecie.